21.08.2023, godz. 19:00. Pozornie niegroźna sytuacja mogła zakończyć się tragicznie dla jednego z kurierów znanej firmy przewożącej przesyłki. Nagle mężczyzna stracił na chwilę przytomność podczas jazdy. Do zdarzenia doszło na drodze pomiędzy Radzyminem, a Zawadami. Na szczęście młodemu kierowcy udało się bezpiecznie zatrzymać elektryczny pojazd dostawczy. Na miejsce wezwano służby ratunkowe; straż pożarną, policję oraz karetkę pogotowia. Okazało się, że z części załadunkowej busa wydobywa się żrący i nieprzyjemny, chemiczny odór. Pośród zwyczajnych paczek kurierskich znajdowały się pakunki z podejrzanymi pojemnikami zawierającymi niebezpieczne substancje. Doszło do uszkodzenia i rozszczelnienia się kilkulitrowego baniaka, a w powietrzu pojawiał się coraz większy smród chemikaliów. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, a do zbadania piekącej w oczy cieczy wezwano eksperta z firmy DJCHEM Bogdana Domagałę. Pomiary wykonane specjalistycznym urządzeniem potwierdziły przypuszczenia straży pożarnej. Rozlana substancja była pochodną kwasu solnego. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzili policjanci kryminalni wraz z technikami. Nieoficjalnie dziennikarzom portalu WWL112.PL udało się ustalić, że w feralnym Nissanie znajdowało się conajmniej kilkanaście podejrzanych paczek nadanych z tej samej firmy zajmujących się sprzedażą takich produktów. Na „pace” auta kurierskiego niezgodnie z prawem przewożone były jeszcze inne pojemniki zawierajace m.in eter i toluen. Dlaczego tak groźne i niebezpieczne towary znalazły się w zwykłym samochodzie kurierskim? Prawdopodobnie z powodów ekonomicznych. Dostarczanie materiałów chemicznych, łatwopalnych czy trujących może odbywać się wyłącznie na zasadach „ADR”, czyli transportu specjalistycznego, który jest znacznie droższy niż tradycyjna przesyłka. Już wiadomo, że sprawa jest bardzo rozwojowa i zostanie szczegółowo zbadana przez policję, a nadawca „śmierdzącego” towaru zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Autor: JP, WWL112.PL
Foto: [Reporter001]