WOŁOMIN. Wywiad na zakończenie służby. „Byłem człowiekiem z zewnątrz, a stałem się jednym z Was”.

Specjalnie dla portalu informacyjnego WWL112.PL szczerego wywiadu udzielił ustępujący komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie st. bryg. Bogusław Majchrzak. Rozmowę przeprowadził red. Jakub Pietrzak. 

Komendancie trafił Pan na bardzo trudny teren. Jakie były Pana pierwsze myśli jako szefa Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie?

– Moje pierwsze tygodnie w Wołominie to okres, w którym musiałem zrozumieć sposób funkcjonowania i specyfikę tego obszaru. Komenda powiatowa była dla mnie innym wyzwaniem niż dotychczasowa służba w strukturach typowo miejskich. Komenda wołomińska jest sklasyfikowana jako druga co do wielkości na Mazowszu, a więc służba w jej szeregach jest bardzo wymagająca i to nie tylko dla kadry kierowniczej, ale dla każdego strażaka. Każdy z nas jest wielozadaniowy i musi codziennie być w pełnej gotowości. Powiat wołomiński to duże miasta, małe wsie i tereny zielone, czyli wielozadaniowość z szeregiem spraw związanych z bezpieczeństwem mieszkańców. Problemem na tak rozległym obszarze jest zawsze potencjał ludzki i ograniczona ilość ratowników w służbie. Zacząłem się z tym wszystkim mierzyć. Poważne wypadki drogowe na trasie S8, pożary traw i lasów, pożary budynków mieszkalnych, do tego liczne zakłady przemysłowe, w tym również te dużego ryzyka, gdzie często występują substancje niebezpieczne i środki chemiczne. Dlatego równie ważne jak codzienne działania jest zapewnienie szkoleń i profesjonalnego sprzętu ratowniczego na wysokim poziomie. Po szybkiej analizie potrzeb wytyczyłem sobie zadania, które zacząłem skutecznie realizować.

Od czego rozpoczął Pan służbę i zarządzanie jednostką ratowniczo – gaśniczą w Wołominie?

– Oprócz pierwszych rozmów ze swoimi ludźmi i zapoznania się z każdym indywidualnie uznałem, że należy spotkać się z władzami samorządowymi. Chciałem, abyśmy wspólnie wytyczyli sobie pewne kierunki i zrozumieli w jakim zakresie powinniśmy się rozwijać. Wysłuchałem z uwagą tego, co jest istotne dla każdego z burmistrzów i wójtów i jakie mają podejście do spraw bezpieczeństwa. Pierwsze kroki skierowałem przede wszystkich do Starosty Powiatu Wołomińskiego Adama Lubiaka. Spotkania były bardzo owocne i pokazały mi, że mam wokół siebie ludzi gotowych na rozmowę, działanie i konkretne wsparcie. Wołomińscy samorządowcy biorą odpowiedzialność za swoich mieszkańców i ich bezpieczeństwo. Od początku miałem na kogo liczy i została wyciągnięta do mnie pomocna dłoń, a to bardzo ważne.

Powiat wołomiński to też liczne jednostki, prężnie działających Ochotniczych Straży Pożarnych. Czy na tym polu również udało się zbudować porozumienie?

– Rzeczywiście kolejne kroki skierowałem do prezesów zarządów szczebla powiatowego i gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych. Chciałem poznać potrzeby druhów mając świadomość jak ważny element stanowią w lokalnym systemie ratownictwa gaśniczego. Były to dla mnie bardzo istotne rozmowy, ponieważ do tej pory nie miałem do czynienia ze strukturami OSP na taką skalę. Udało się obrać odpowiedni kierunek i spróbować spełnić ich oczekiwania, jak się okazało z wzajemnością. Dziś mam partnerów do rozmowy, ale i do wspólnego realizowania zadań na rzecz bezpieczeństwa lokalnych społeczności. Wpieramy się i szanujemy. Widzę zaangażowanie tych ludzi i oddanie. Wspólnie można przenosić góry i realizować cele oraz pomysły. Efekty naszej współpracy to nowe jednostki OSP wprowadzone do Krajowego Sytemu Ratowniczo Gaśniczego, zakupy sprzętu i remonty strażnic. Widząc potrzeby kadrowe OSP wprowadziłem program szkolenia w zawodzie strażak na bazie liceum PUL, szkoląc 17 – latków, którzy w tym roku po ukończeniu 18 roku życia wejdą do systemu ratowniczo gaśniczego jednostek OSP powiatu wołomińskiego. Jest to w mojej ocenie nowy potencjał ratowniczy na lata. W 2022 roku wspólnie z OSP zorganizowałem zawody pożarnicze, gdzie z mojej inicjatywy powołano do życia dwa przechodnie puchary dla mężczyzn „vigil ignis” (w tłumaczeniu: strażak) i dla kobiet „floris” (w tłumaczeniu: kwiaty)

Rozumiem, że wspomniane cele udało się realizować między innymi dzięki wsparciu finansowemu poszczególnych gmin i władz powiatu?

– Dzięki pomocy finansowej samorządów oraz budżetu państwa, a konkretnie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, udało się dokonać zakupów jeszcze większej ilości nowoczesnego sprzętu, który trafił do państwowej jak i ochotniczej straży pożarnej. Jednak zawsze podkreślam, że wsparcie to nie tylko pieniądze. Ważny jest też „duch strażacki”, w sporcie nazywamy to mentalem. Wzajemne wsparcie i zrozumienie połączone z finansami przynosi wielką wartość jaką jest bezpieczeństwo. Takie podejście władz wołomińskich do straży pożarnej powinno być wzorem dla innych powiatów w całej Polsce. Na zakończenie mojej kadencji udało się jeszcze przy pełnym udziale starosty Adama Lubiaka zrealizować w komendzie Izbę Pamięci Wołomińskich Strażaków, która jest właśnie podkreśleniem tego wielkiego ducha i wspólnego działania. Mam nadzieję, że uda się ją otworzyć jeszcze w tym roku. Izba Pamięci będzie upamiętniała naszych strażaków, to będzie dobra lekcja historii dla kolejnych pokoleń. Częścią tej inicjatywy było powołanie do życia dzwonu trzydziestolecia wołomińskiej straży pożarnej w dniu 11 listopada 2022 roku z mojej inicjatywy wspólnie z komendantami ostatnich 30 lat wołomińskiej straży pożarnej. Gdy ten dzwon zabrzmi, to niech ten dźwięk dzwonu 30 – lecia niesie się, wzywając na ratunek ludziom w potrzebie, niech stanie się symbolem rozpoczęcia i zakończenia służby strażaka w komendzie wołomińskiej. W myśl motta: Gdy obowiązek wezwie mnie, tam wszędzie, gdzie się pali, Ty mi, o Panie siłę daj, bym życie ludzkie ocalił”Niech ta tablica z wyrytymi słowami ślubowania każdemu strażakowi przypomina o zaszczycie służby i ślubach, które złożył podejmując obowiązki strażaka, a przechodniom przypomina, że tu w tym budynku służymy Ojczyźnie z oddaniem i poświeceniem własnego życia ratując życie innych. 

Jednym z ostatnich, istotnych zakupów dla naszej straży był elektryczny rozpierak hydrauliczny używany podczas wypadków drogowych i w ratownictwie technicznym. Nawet niektóre jednostki stołeczne nie mogą pochwalić się takim sprzętem. To kolejny sukces.

– Zawsze podkreślam, że sprzęt daje możliwość i skraca czas dotarcia do poszkodowanych osób. Musimy iść do przodu, udoskonalać jednostki i w konsekwencji podejmować jak najszybsze działania. Przez powiat wołomiński przebiega droga ekspresowa S8, na której zdarzają się bardzo poważne wypadki. Musiałem postawić na sprawdzone i skuteczne technologie. Kolejnym zaplanowanym zakupem do kompletu będą nożyce elektryczne do cięcia karoserii. Jednak jeden taki zestaw wraz z akcesoriami to prawie 50 tysięcy złotych. Wyceny są już gotowe. W najbliższych planach mamy jeszcze zakup fluorescencyjnych odcinków wężowych, które będą znacznie lepiej widoczne przez strażaków w ciemności. W 2022 roku udało się zakupić również dwa nowoczesne samochody – ciężki i lekki operacyjny, a 2021 roku została pozyskana i wprowadzona do podziału wyremontowana cysterna na wodę i lekki samochód gaśniczy, to zwiększyło nasz potencjał ratowniczy. Nieważne co uda się zrobić tu i teraz – ważne, aby zaszczepione pomysły realizować w przyszłości. Chcę, żeby mój następca miał przetartą drogę i rozwijał naszą jednostkę. Dlatego mam nadzieję, że w zbliżającym się sezonie pożarów lasów i traw zostanie ponownie wykorzystana dodatkowa załoga – „grupa speed”, która lekkim samochodem wyposażonym w „szybkie natarcie” błyskawicznie docierała do zarzewi ognia w trudno dostępnym terenie. Takie działania systemowe poprzez wprowadzenie dodatkowych służb tzw. „12 – stek” przyniosły efekt zwiększenia ilości strażaków na służbie, a ponadto pozwoliły chętnym ratownikom zarobić dodatkowe pieniądze za nadgodziny.

Zaangażowanie i ofiarność naszych strażaków sprawiła, że kilka tygodni temu udało się uratować płonący ogromy zakład produkcyjny w Małopolu. Jak Pan ocenia akcję gaśniczą jednej z największych piekarni w Europie?

– To niewątpliwe wielki sukces straży pożarnej. Zakład nie spłonął, a mało tego już funkcjonuje i może dalej dawać pracę setkom osób, a tysiącom ludzi chleb. Zarząd „Piekarni Szwajcarskiej” bardzo pozytywnie wypowiedział się o naszych działaniach. Dzięki koordynacji i wsparciu Komendy Wojewódzkiej w Warszawie udało się uratować znaczne mienie. Cieszę się, że zadziałał prawidłowo Krajowy System Ratownictwa Gaśniczego, a połączone siły i środki spisały się wzorowo. Podczas tego pożaru było wiele trudności, ale też wiele ułatwień dzięki prewencji i znajomości poszczególnych zakładów przez wołomińskich strażaków. Na moje polecenie w każdej fabryce odbywają się ćwiczenia, które w razie potrzeby ułatwiają prowadzenie realnej akcji. Dzięki szkoleniom znaliśmy układ pomieszczeń, stref pożarowych i hydrantów. Mamy przewagę i kontrolę w momentach zagrożenia, włączając w to oczywiście poszczególne jednostki OSP. Mówi się, że współpraca podczas pokoju przynosi efekty podczas wojny. Bardzo istotne było również wsparcie grup specjalistycznych. Działania długotrwałe były prowadzone z możliwością wymiany załóg. Strażacy wchodzili do pożaru wypoczęci i prowadzili akcję skutecznie na wymaganym poziomie z maksymalnym wysiłkiem fizycznym. Każdy z ratowników wiedział do jakiego odcinka gaśniczego jest przypisany. Koordynacja moich oficerów, którzy zostali wezwani alarmowo spoza służby, będąc w czasie wolnym od pracy przyniosła efekty. Dziękuję im za poświęcenie, zaangażowanie i stawienie się w sytuacji kryzysowej i niestandardowej, bo to był właśnie ten czas próby dla naszej wołomińskiej formacji.

My jako portal informacyjny WWL112.PL co roku edukujemy i ostrzegamy mieszkańców jak uniknąć codziennych zagrożeń na drodze, ale również w gospodarstwach domowych. Wiem, że Pan również bardzo stawia na prewencję związaną z bezpieczeństwem dnia codziennego?

– Oczywiście właściwa profilaktyka i edukacja mogą nawet uratować życie. Takie prozaiczne i kosztujące kilkadziesiąt złotych urządzenie jak czujka czadu może znacząco poprawić bezpieczeństwo w naszym domu i ustrzec nas przed „cichym zabójcą” jakim jest ulatniający się tlenek węgla. Dbajmy również o instalacje elektryczne, bo zwarcie lub przeciążenie może być przyczyną pożaru. W działaniach prewencyjnych należy zadbać o konserwację i przegląd przewodów kominowych oraz wentylacji. Pożary sadzy w kominie to bardzo częste zdarzenie w okresie grzewczym na terenie powiatu wołomińskiego. Straty spowodowane zaniedbaniem mogą być niewyobrażalne. Uczymy i przestrzegamy nie tylko dorosłych, ale również najmłodszych. Kiedy tylko objąłem kierownictwo w komendzie wdrożyłem program społeczny – „Domek Zagrożeń”, gdzie w multimedialnej przestrzeni dzieci mogły zapoznać się z niebezpieczeństwami czyhającymi w mieszkaniu. Istotne jest także, aby nauczyć dziecko jak skutecznie korzystać z numeru alarmowego 112, kiedy naprawdę istnieje potrzeba wezwania pomocy.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dojdzie wreszcie do realizacji zapowiadanego od kilku lat projektu budowy nowoczesnej jednostki ratowniczo – gaśniczej w Tłuszczu. Proszę opowiedzieć czytelnikom o szczegółach tej inwestycji.

– Budowa w Tłuszczu nowej jednostki ratowniczo – gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej była naszym obowiązkiem i dziś już wiadomo, że plan zostanie zrealizowany. Na tak rozległym terenie jak powiat wołomiński szybkie dotarcie do poszkodowanych jest najwyższym priorytetem. Nie ma czasu na zbędne dojazdy. Pomoc musi nadchodzić jak najszybciej, dlatego planujemy coraz bardziej rozbudowywać strażacką infrastrukturę. JRG w Tłuszczu powstanie w przeciągu trzech lat. Teraz trwają opracowania dokumentów do przetargu projektowego oraz formalności związane z pozwoleniami na budowę i adaptacja gruntu. Potem zostanie wyłoniony wykonawca i rozpocznie się budowa. Koszt inwestycji to ponad 20 milionów złotych. Środki w większości będą pochodzić z budżetu państwa. W 2026 roku powinniśmy otwierać nowy rozdział w systemie bezpieczeństwa na terenie powiatu wołomińskiego. Wstępne uzgodnienia z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej przewidują w nowej jednostce 39 etatów w systemie zmianowym. Powierzchnia budynku to około 1600 m2 z czterema bramami wyjazdowymi. Planujemy przegrupowanie i optymalizację sił i środków w połączeniu z komendą w Wołominie. Cieszę się, że plan udało się zrealizować za mojej kadencji, ale nie jest to absolutnie mój sukces. To są lata pracy wielu osób również moich poprzedników i współpracowników. Mam możliwość powiedzenia, że ruszamy i z tego jestem bardzo dumny, a to że jest taka potrzeba nie ma żadnych wątpliwości. Ostatni pożar w Małopolu pokazał, że mobilność jest bardzo ważna. Rośnie także liczba zdarzeń drogowych na trasie S8, dlatego już teraz głośno zaczynam mówić o budowie, nawet trzeciej jednostki w okolicach Dąbrówki. Temat zapoczątkowany na pewno szybciej doczeka się realizacji i będzie niezapomniany i nieprzemilczany. Niech te moje plany i wołomińskie potrzeby zaczną funkcjonować w przestrzeni publicznej, a realizacją niech zajmą się już moi następcy, bo to są ważne zadania w wymiarze bezpieczeństwa publicznego mieszkańców.

Jak jesteśmy już przy temacie Pana następcy. Komu przypadnie bycie „Komendantem 01” po dzisiejszym pożegnaniu się Pana ze służbą i odejściu na strażacką emeryturę?

– Zostawiam jednostkę w rękach moich ludzi. Przez ostatnie dwa lata pracowaliśmy nad zespołowością. Wytaczaliśmy z moim zastępcą wspólne kierunki, zadania i obowiązki. Dlatego zachowanie ciągłości to dobra decyzja. Obowiązki komendanta Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Wołominie po moim odejściu będzie pełnił starszy brygadier Wiesław Drosio. Żegnam się ze służbą będąc przekonanym, że wykonaliśmy razem świetną „robotę”, którą należy konsekwentnie realizować. Komendant Drosio to doświadczony fachowiec i oddany służbie strażak. Bardzo dobrze od lat funkcjonuje w przestrzeni związanej z bezpieczeństwem powiatu wołomińskiego. Doskonale zna całą załogę i nie boi się podejmować trudnych decyzji. Oczywiście stoi przed nim wiele nowych wyzwań i nowych sytuacji, z którymi będzie musiał się zmierzyć. Jestem jednak spokojny o tą kandydaturę. Mam wielką nadzieję, że to co po sobie zostawiam będzie kontynuowane. Liczę również na to, że nowy szef wołomińskiej straży pożarnej wybierze sobie godnego zastępcę, który tak jak my będzie realizować z nim dalsze plany. Bycie „Komendantem 01” to duża odpowiedzialność, ale również większe możliwości rozwoju i samorealizacji. Wiem, że Wiesław wykorzysta swoje ogromne doświadczenie i zaangażowanie w kierowaniu jednostką i osiągnie dobre wyniki przekazując podwładnym swoją wiedzę. Życzę mu powodzenia chociaż pamiętajmy, że szefowie się zmieniają, a ludzie pozostają.

Jakie były dla Pana te dwa lata w Wołominie? Proszę o podsumowanie. Nie żal odchodzić Komendancie? Komu chciałyby Pan podziękować?

– Przede wszystkim te dwa lata minęły błyskawicznie. Szybko upływający czas był związany z wielkim zaangażowaniem. Poczynione przedsięwzięcia, miały na celu zapewnienia godnych warunków służby, podniesienia sprawności i zapewnienie większej gotowości operacyjnej wołomińskiej straży pożarnej. Udało zrobić się wiele, w tak krótkim okresie. Czuje się spełniony ponieważ bycie komendantem było moim marzeniem. To cel każdego oficera. Bycie szefem to wielki obowiązek i odpowiedzialność za swoich ludzi. Czy żałuję? Absolutnie nie. Kiedy rozpoczynałem u Was służbę usłyszałem, że to bardzo trudny teren, że nie będzie łatwo. To prawda nie było łatwo, ale spotkałem tutaj wyjątkowych ludzi, którzy mnie wsparli i podali mi serce na dłoni. Miałem przyjemność pracować ze strażakami, którzy cechują się wyjątkowym oddaniem. Spotkałem na swojej drodze druhów – ochotników, którzy podejmują działania na terenie powiatu wołomińskiego z niespotykanym przeze mnie wcześniej zaangażowaniem. Naszym Ochotniczym Strażom Pożarnym można ufać i powierzać im odpowiedzialne zadania. Druhowie są częścią systemu bezpieczeństwa. Za co im wszystkim dziękuję. Na pewno też pragnąłbym podziękować jeszcze raz staroście, burmistrzom i wójtom oraz wszystkim z kim miałem przyjemność współpracować. Byłem człowiekiem z zewnątrz, a zostałem przyjęty jak „swój” i stałem się jednym z Was. Pokonaliśmy wiele trudności, a to co było niemożliwe zajęło tylko trochę więcej czasu.

Dużo rozmawialiśmy o sprawach związanych ze służbą w Wołominie, a na koniec chciałbym zapytać Pana o dalsze plany na przyszłość… i te prywatne i te zawodowe. Chyba nie zasiądzie Pan w domowym fotelu?

– Emerytura w ciepłych kapciach nie wchodzi w grę. Czuję, że mogę jeszcze wiele zrobić. Najbliższe tygodnie na pewno poświęcę rodzinie. Przyda się chwila wytchnienia i dystansu. Wiem, że nie da się nadrobić straconego czasu, ale wcale nie uważam swojej 34 – letniej służby za lata stracone. Starałem się go owocnie wykorzystać pokonując wszystkie szczeble strażackiej kariery. Poznałem niesamowitych ludzi i nawiązałem kontakty na całe życie. Dzięki temu mam nadzieję, że nadal będę mógł robić duże rzeczy. Mam na siebie kilka pomysłów. Chcę wykorzystać swoje umiejętności i możliwości. Chcę jeszcze realizować swoje plany na polu zawodowym. Zarządzać zasobami ludzkimi i finansami publicznymi. Mam kilka fachów w ręku więc chcę z tego skorzystać. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywało, a los będzie łaskawy i pozwoli objąć mi kolejny kierunek. Jednak na pewno nigdy nie zapomnę o Wołominie i gdy tylko będzie ku temu okazja, stanę w szeregu z wołomińskimi strażakami z podniesioną głową, bo jestem częścią Waszej – Naszej historii.

Komendancie dziękuję za rozmowę i życzę zdrowia oraz powodzenia. 

Autor: Jakub Pietrzak, WWL112.PL

Foto: [Reporter001]